UWAGA!
[X]
Komentuj korzystając ze swojego nicka. W tym celu Zaloguj się kontem portElu lub Facebooka
lub zarejestruj konto na portElu.
lub zarejestruj konto na portElu.
Tak czy owak zdrowie pacjentów zostało narażone, zupełnie niepotrzebnie, na dodatkowe niebezpieczeństwo. Uważam, że nawet Ci pacjenci, których "bicie serca" nie zależy wprost od wadliwego rozrusznika, mają powody obawiać sie o swój stan zdrowia. Jeśli nie był im potrzebny rozrusznik - to po co go wszczepiano? Sama świadomość, że nosi się w sobie wadliwe "g..." pobudza niepokój. Wiadomo, ze stres jest pożywką dla wielu chorób. Nikt o tym nie pomyslał?