UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Już takie sporadycznie rozgrywane zawody na elbląskich ulicach budzą sprzeciw i narzekanie na trudności w poruszaniu się po mieście. Mimo, że nie dzieje się to zbyt często opór przeciwko takim imprezom jest duży. A potem ci sami krytykanci atakują wszystkich i wszystko dookoła, że Polski sport nie ma sukcesów, co ostatnio było widoczne po paryskich Igrzyskach. A skąd mogą być sukcesy jak mieszkańcy rzucają kłody pod nogi sportowcom, bo triathlon nie, biegi uliczne nie, wyścigi kolarskie nie i tak możnaby mnożyć to nie. Nawet od kilku lat Tour de Pologne przebiega na peryferiach kraju po bocznych drogach i ścieżynach, bo mieszkańcy naszych miast (z wyjątkiem Krakowa no może i Katowic) nie życzą sobie, aby takie "coś" blokowało ich ulice. Chociaż w aspekcie kolarstwa to dziwić też może fakt, że Polacy, którzy nagle polubili jazdę na rowerze, domagają się rozbudowy tras i ścieżek rowerowych, ale jakoś to nie spowodowało, aby wśród tej masy rowerowej narodzili się mistrzowie kolarscy. A tacy Holendrzy, Belgowie czy Norwegowie mają takowych, ale tam szanuje się sportowców i nie utrudnia się im ani treningów, ani zawodów.
Pustkowie RP