UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Rzeczywiście o kulturę narodową należy zadbać. Przy czym trzeba to czynić systematycznie i tak aby była ona rozumiana. Nie można tolerować nieznajomości polskiej kultury, a literatury narodowej w szczególności. Jakiś czas temu Polacy (aż nie chce się wierzyć) zachwycali się treścią klasówki jednego z siedmioklasistów, który napisał w swej pracy, że Stefan Żeromski jest nudnym pisarzem i on nie zamierza zapoznać się z jego twórczością. Stąd w odpowiedzi o wymienienie bohaterów "Syzyfowych prac" odpowiedział, że ich nie zna i nie zamierza przeczytać tej książki. Owszem każdy ma swoich ulubionych pisarzy czy poetów jak też i tych mniej cenionych, ale minimum niezbednej o nich wiedzy każdy szanujący się Polak powinien posiadać. Nie może tak być, że Kochanowski kojarzy się tylko z reprezentantem siatkarskiej kadry, a Dąbrowska z najbliższą sąsiadką. A potem okazuje się, że Polacy popierają decyzję o wykluczeniu z kultury narodowej ważnych twórców, bo przeszkadza im ich polityczna działalność. Ostatnio, co dotknęło nasze miasto, los ten spotkał Leona Kruczkowskiego (został wyrugowany z nazwy ulicy). A przecież jego "Niemcy" weszły do światowego kanonu literatury i nawet doczekały się filmowej wersji zrealizowanej w Hollywood. Zresztą z polskiej literatury był to drugi utwór po Sienkiewiczowskim "Qvo vadis".
Jan Polonus sum.