UWAGA!

[X]

Komentuj korzystając ze swojego nicka. W tym celu Zaloguj się kontem portElu lub Facebooka
lub zarejestruj konto na portElu.
Anuluj

Problem polega na tym, że niektórzy ludzie wszędzie muszą wjechać autem. Dosłownie wszędzie. Poza tym, nie są w stanie pogodzić się z faktem, że czasem trzeba zaparkować dalej i przejść z 200 metrów od parkingu. Im się marzy, żeby zrobić tuptup 2 metry od klatki schodowej do samochodu, a potem tuptup 2 metry od samochodu do kościoła. Innego rozwiązania nawet nie biorą pod uwagę. Przypominam, że przynależność do konkretnej parafii polega na tym, że masz swój kościół jak najbliżej miejsca zamieszkania. Zatem, w ogóle nie muszą przyjeżdżać autem do kościoła, bo mieszkają zaraz obok niego. Gdyby mieszkali na zawadzie albo na starym mieście, to byliby z innej parafii i też mieliby blisko do swoich kościołów. Wygląda na to, że niektórym spaliny zwyczajnie wsiąkły w mózgi, i tak niezbyt funkcjonalne. To, jak ludzie stali się wygodni i głupi, najlepiej widać na parkingach pod SP12 na Zajchowskiego (gdyby mogli, to by na schodach zaparkowali, tam się pod bramą szkoły przejść nie da) i w bażantarni (parking naprzeciw góry stoi pusty, a w lesie za polaną i przy muszli dziesiątki SUVów w dieslu. Skoro ci ludzie chcą potruchtać albo spacerować, to po co w ogóle z domu wyjeżdżają kopciuchem, zamiast zwyczajnie z domu wyjść, a nie wyjechać?). Durnota, lenistwo, wygodniactwo i spalinowe zapalenie mózgu!

Brum brum