UWAGA!

[X]

Komentuj korzystając ze swojego nicka. W tym celu Zaloguj się kontem portElu lub Facebooka
lub zarejestruj konto na portElu.
Anuluj

Artykuł niezły. Przynajmniej próbuje liznąć problem. Jednak, to nie ładunek ścieków dopływających jest problemem. Kiedyś nigdzie nie było oczyszczalni, a Zalew nadawał się do kąpieli. Teraz też, we wszystkich dopływach z przyjemnością się kapię, a w Zalewie od wielu lat nie. Eutrofizacja tego typu zbiorników, po odcięciu większych dopływów świeżej wody jest naturalna. Tu złe zaczęło się, jak zanikł dopływ wody z Nogatu (i Szkarpawy). W rzekach tych następowało naturalne oczyszczenie wody. Teraz ratunkiem mogło by być wydobywanie szamba (osadów dennych) na okoliczne poldery. Bardzo szybko utworzyły by się nowe obszary do zagospodarowania. Ponadto należy pomyśleć o napowietrzaniu wody. Trwające "na zawsze". Dodatkowo, w okresach zimniejszych i wietrzniejszych, należało by wpuszczać przekopem wodę z Zatoki. Niestety przekop do celów turystycznych jest niewykorzystaną szansą. Przy tak monstrualnych nakładach i pracach ziemnych, nie stworzono nawet jednego miejsca na schronienia dla wodniaków. Istniejące "mariny", za wyjątkiem płytkiego Suchacza, nie zapewniają ochrony przed nadmiernym falowaniem. Co więcej, w Tolkmicku i Fromborku, pogorszono tą ochronę. Brak typowych miejsc dla kajakarzy.....

entuzjasta