UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Kiedy się wypełniły dni, a o COVIdzie nikt już nie słuchał. Nagle, któregoś pięknego dnia, powrócił ten niebezpieczny kolega z Wuchan I znowu maski, szczepienia, niesnaski, cała ta kołomyja. A w te dni, wcale niełatwe, żaden z lekarzy z domu nie wystawił ni ryja Znowu leczenie, na telefony, telepraktyki? czy Teleporady? I nikt się nie śmiał, ręce rozkładał każdy, nie było już rady. Czy to prawdziwe? Czy to zmyślili? Mawiali ci co to chyba sprawdzili. Ile to lat może potrwać jeszcze, bo każdy ma już ze złości aż dreszcze. Znowu szczepienia, rząd zechce i wprowadzi, nie ucieknie żaden, choćby i dobrze zapłacił. Dzieci do szkoły? A może do domu? I znowu wakacje tak w środku roku. Kiedy się wypełniły dni, a dobrze się balowało latem, COVID19 WITAMY CIĘ ZATEM.
Edgar Alan Poeta