UWAGA!

[X]

Komentuj korzystając ze swojego nicka. W tym celu Zaloguj się kontem portElu lub Facebooka
lub zarejestruj konto na portElu.
Anuluj

Teil 1.No to rozkręcamy karuzelę. Ponad 80 lat temu pojawił się wielki wódź, zbawca narodu. Zaczął wyciągać kraj z nędzy, biedy, ubóstwa. Dał wszystkim pracę i obiecał dobrobyt. Ten wódz, to niespełniony artysta - malarz z Austrii. Dobrobyt płynął z każdej strony, kraj rósł w siłę i potęgę. Tak przedstawiały wszystko ówczesne media (gazety, radio, ale tylko te podporządkowane wodzowi. Reszta znikała w dziwnych okolicznościach). Naród go uwielbiał, wszak wyciągał ich z biedy (nie mieli pojęcia jakim kosztem, ile długów zaciągnął). Wszyscy go wielbili. Wszyscy o niszowym pojęciu ekonomii i polityki. Kogo z tych milionów prostych ludzi to obchodziło? Dawał! Naród rósł w potęgę! Znalazł winowajców dotychczasowej złej sytuacji narodu. Oskarżył, napiętnował, przegonił, a potem gazował w obozach zagłady. Naród mu wtórował, bo to zbawca! Dzisiaj po około 80 latach sytuacja przesunęła się trochę na wschód.

Mjr.Tom