UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
A jednak, jeśli chodzi o Irak, media zdają się odmawiać publikacji zdjęć z Iraku. W Faludży nie było ani jednego reportera, który by tłumaczył, że mimo trzydziestu lat pracy czegoś takiego jeszcze nie widział. Papież nie wezwał swoich wiernych do pamięci o Irakijczykach, a MTV nie uczciło ich ani jedną minutą ciszy. Wprost przeciwnie: George W. Bush i Tony Blair minimalizują liczbę zabitych (mimo metodologicznej rzetelności opublikowanego badania statystycznego) i zabraniają wszelkich obliczeń. Dlaczego śmierć spowodowana przez bomby i kule wywołuje mniejszą litość niż ta spowodowana przez wielką falę? Czy życie Irakijczyka jest mniej warte niż życie Indonezyjczyka, Taja, Hindusa czy Szweda? Dlaczego telewizje i gazety nie zbierają pieniędzy na irackie ofiary? Dlaczego nie płaczą nad tym tsunami, które spowodowaliśmy na Środkowym Wschodzie? Zaskakujące, nieprawdaż?...The Guardian,11 stycznia 2005
ovcah