UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
„Wymarzyliśmy sobie nasze życie jako kadry z amerykańskich filmów: że będziemy mieszkać na przedmieściach, jeździć do pracy każdy swoim samochodem. I w takim układzie zakładaliśmy, że będziemy indywidualnie dbać o zdrowie, że będziemy sobie joggować na bieżni w domu, albo siedzieć w kilometrowych korkach, żeby dojechać na siłownię. A teraz widzimy, że to jest nie do utrzymania w szerszej skali. Być może zobaczymy teraz, że nie da się zorganizować zdrowego, sensownego życia wyłącznie indywidualnie, że potrzebujemy infrastruktury i działań wspólnotowych. Być może to, przez co przechodzimy, będzie też otrzeźwieniem dla wielu instytucji i dojdzie do poważnego przemyślenia kształtu systemu zdrowotnego w Polsce, że wreszcie docenimy zdrowie publiczne. Słabo nam poszło w pandemii, powinno nam pójść lepiej. Wiele rzeczy nie poszło również dlatego, że wcześniej zaniedbaliśmy te instytucje zdrowia publicznego, które mamy: Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego (Państwowy Zakład Higieny), Państwową Inspekcję Sanitarną, bo myśleliśmy, że nie będą nam już potrzebne. Zrzuciliśmy odpowiedzialność na jednostki w ich staraniach o zdrowie. I to obwinianie siebie – za niedociągnięcia indywidualnych zachowań – aż za bardzo wpisuje się w tę odchodzącą do lamusa mentalność” – mówi naukowiec. " Polecam oczywiście całość. [zdj. Antyszczepizm na jednem obrazku:)]
RobertKoliński