UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
„Nie sądzę, aby ktokolwiek chciał zostać królikiem doświadczalnym” – powiedział „Daily Mail” dr Stephen Noble, 42-letni kardiochirurg ze szpitala w Portland w stanie Oregon. Mężczyzna uważa, że preparaty nie zostały odpowiednio przebadane. Żąda pełnej informacji o produkcie. „Jako człowiek nauki, chcę tylko zobaczyć, co pokazują dane. Proszę o podanie mi pełnej informacji” – stwierdził i dodał, że z zastrzykiem wstrzyma się do momentu, gdy będzie przekonany o do jego nieszkodliwości. Personel, pielęgniarki i lekarze w wielu stanach pozostają nieufni wobec preparatu obawiając się, że nie ma wystarczających dowodów na to, że jest bezpieczny. Administratorzy szpitali i placówek opiekuńczych próbowali nawet przekupić pracowników darmowym śniadaniem lub nagrodami w loterii, aby zachęcić ich do zrobienia zdjęcia z chwili przyjęcia zastrzyku. Nadmienił także, że w jego ocenie władze ds. Zdrowia publicznego wyolbrzymiają swoją wiedzę nt. „szczepionek”. Wtóruje mu 30-letnia pielęgniarka Stormy Tatom. Kobieta pracuje na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej w w Beaumont w Teksasie. Wstrzymuje się z decyzją o przyjęciu preparatu, gdyż obawia się „nieznanych długoterminowych skutków ubocznych”. „Powiedziałbym, że przynajmniej połowa moich współpracowników myśli to samo” – utrzymywała Tatom.