Porażka Startu w Koszalinie i kontuzja Hanny Yashchuk

Nie będę dołował zawodniczek oraz sztabu trenerskiego bo to i tak nic nie da. Z relacji TV wyraźnie widać, że jest jakiś problem w tym zespole oraz w sztabie trenerskim. W czasie przerw dla drużyny trener nie miał żadnego kontaktu z drużyną a zawodniczki kompletnie siebie ignorują bo o motywacji nawet nie wspomnę. Podobnie w czasie gry jedna drugiej nie pomaga a poszczególne akcje bramkowe wyłącznie po indywidualnych zagranicach. O szybkim wznowieniu gry czy też kontratakach to nawet nie wspomnę bo zwyczajnie ich nie było. Nie ma pozytywnej chemii w tym zespole to jak można oczekiwać chęci do wzajemnej pomocy czy też radości gdy partnerka z drużyny zrobiła coś dobrego. W czy jest problem? Dlaczego Zarząd nic z tym nie robi i siedzi cicho udając że nic się nie dzieje ? Nikt mi nie powie, że te panie zapomniały grać w piłkę ręczną skoro na początku sezonu potrafiły zdobywać punkty i niebo lepiej prezentować. Start nigdy nie miał gwiazd w składzie ale walczył i grał a teraz przestał grać i walczyć. Według mnie potrzebna jest rzetelna rozmowa bo w przeciwnym wypadku taki stan prowadzi do zagłady Startu z 67 letnią tradycją.