Wreszcie ruszą prace w Bażantarni

Pan Krasulski to wspaniały człowiek i poseł. To nieprawda, że ani razu nie zabrał głosu na posiedzeniach sejmu, z zaangażowaniem strzepuje łupież z marynarki Prezesa i broni Go przed niegodziwcami. To źli ludzie nazwali Pana Posła kapciowym, gdy był plutonowym na izbie chorych w I Pułku czołgów na ul. Grottgera. W 1970 roku z narażeniem życia odmówił wykonania rozkazu i nie wyjechał na pacyfikację Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Nieprawda też, że nie ma średniego wykształcenia, miałby, gdyby chciał, ale komu potrzebna jest jakaś głupia matura, gdy jest się takim wybitnym posłem.