UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Eszlej, lepiej się było nie chwalić tymi studiami, bo minimum wiedzy ogólnej wymaga, by wedzieć, że konował to pejoratywne określenie weterynarza. Jeśli poziom frustracji pokazywanej przy tym twoim "pomaganiu" jest porównywalny z prezentowanym w twym tekście - bardzo współczuję potrzebującym, co na ciebie trafiają. Wymogi, a raczej kłody rzucane lekarzom w trakcie specjalizacji powodują to, że za okupione wyrzeczeniami i pracą umiejętności i uprawnienia każą sobie bulić. To naturalny odruch, zapewne i tobie nieobcy. Jeśli zechcesz wyjechać z frazesem o bezpłatnych studiach medycznych, zorientuj się wpierw, ile rodziców kandydata kosztuje samo przygotowanie do studiów (korepetycje, materiały), jaki jest koszt niezbędnych podręczników (podpowiem, że w ciągu 3-4 lat poszły w górę o akieś 100%), stancji w dużym mieście (warunki cenowe E-ga nie są tu żadnym układem odniesienia). Zarwane noce, weekendy nad książką raczej nie dadzą się przeliczyć. Nie wiem, czy udało ci się percepować taki fakt, że w swietle prawa pozbawiono w tym roku medyków po stażu podyplomowym możliwości pracy w wyuczonym zawodzie na 3 m-ce. Jeżeli w takich warunkach "stal się hartuje", to nie powinno cię dziwić to, czego doświadczasz w placówkach publicznej służby zdrowia. Od epitetów starałem się powstrzymywać, dotyczące ciebie zaimki osobowe świadomie pisałem małą literą - uwzględniwszy twój tu całokształt.
der