UWAGA!
[X]lub zarejestruj konto na portElu.
Sz. Panie Mamuśka, rozmowa z nieukami niesie ze soba pewien dyskomfort...Oni(owi nieucy) wypowiadają jakieś słowa, których znaczenia nie znają, po prostu nie mięli w dzieciństwie encyklopedii, i interlokutora taki stan rzeczy rzuca na kolana. Piszesz pan "bezsens" a kilka kliknięć później stylizujesz ... zdanie bez sensu. Mowa była o wojnie prewencyjnej, wojnie zapobiegającej przyszłemy, spodziewanemu, złu.W Iraku przecież nie chodzi tu o żadną ropę (bo gdzie indziej jest jej dość), bandyte Saddama, jakąś broń masowego rażenia(której nie ma - i zapewne nie bedzie) czy mordowanych Kurdów. Chodzi o starcie dwóch cywilizacji, dwóch religii, dwóch światów.Nieuniknione starcie, a Amerykanie z cichym lub głośniejszym poparciem świata ukręcają łeb sprawie, która i tak za jakiś czas się zdarzy. Biedny i sfanatyzowany świat muzułmański nie mogąc wyżywić bractwa zaprowadza surowe przepisy zycia codziennego po to aby trzymać w ryzach. Chciałbyś żeby twoja żona, matka , siostra dygała w chuście na twarzy, żebyś miał zamalowane szyby do wysokości 170 cm od poziomu trotuaru? Amerykanie i nasi pojechali zdusić coś, co jutro może przyjść do nas, do domów.Pojechali przestraszyć innych muzułmanów - bombardując Bagdad dawali znać tamtemu światu - hola panowie,hola...To jest głębszy nieco proces cywilizacyjny.
w