UWAGA!

[X]

Komentuj korzystając ze swojego nicka. W tym celu Zaloguj się kontem portElu lub Facebooka
lub zarejestruj konto na portElu.
Anuluj

Wiele, wiele lat temu, Mierzeja Wiślana nie była jednorodnym tworem i miała naturalny przesmyk. Ekolodzy są przewrażliwieni. Holendrzy, którzy mieliby wykonać projekt przekopu mierzei (wszak oni na tym znają się chyba najlepiej na świecie - jedna wielka "deprecha" i sieci kanałów) nie widzą żadnego problemu, a i koszt przekopania nie jest wcale aż tak wielki, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. W każdym bądź razie system śluz i wzmocnień brzegowych na pewno nie sprawiłby katastrofy ekologicznej, a być może nawet paradoksalnie zwiększył bezpieczeństwo przeciwpowodziowe mierzei. Swoją drogą, za sprawą częstszej wymiany wód Zatoki Gdańskiej z wodami Zalewu Wiślanego, dochodziłoby do powolniejszego zamulania tego drugiego. Nie ma co się zastanawiać. Trzeba lobbować, kopać, a pięniądze w znacznej części na pewno da UE. Nie będzie "Ruski" pluł nam w twarz. Wszak to biznes też dla nich, ale skoro nie chcą zarabiać, ich sprawa. Rosja jeszcze długo będzie miała imperialistyczne przyzwyczajenia ZSRR i ten twór na glinianych nogach szczekający wokoło będzie kąsał byłych satelitów. Nie dziwię się, że Obwód Kaliningracki chce większej niezależności od "Mateczki Rasiji", bo ona steruje poczynaniami tej milionowej enklawy na Bałtyku.

Ma.