UWAGA!
[X]
Komentuj korzystając ze swojego nicka. W tym celu Zaloguj się kontem portElu lub Facebooka
lub zarejestruj konto na portElu.
lub zarejestruj konto na portElu.
Dawnymi laty (pamiętam jak dziś), wspinaliśmy się na drzewa, by kozikiem ściąć chociaż parę gałązek (pnączy?) jemioły i dać je mamie do ozdobienia pokoju. Tak czyniło wielu, a starsi wręczali je swym dziewczynom. Bezwiednie przyczynialiśmy się do ratowania drzew przed pasożytem. Mam też wesołe (!?) wspomnienie, gdy gałązkę jemioły wręczyłem w szkole swej ulubionej nauczycielce. Gdy zapytała się, czemu to dla niej odpowiedziałem "bo Panią kocham". Trafiłem za to do kąta przy śmiechu całej klasy. I miej tu dobre chęci.... Następnego roku ściętą jemiołę dałem już dziewczynie, za co dostałem buziaka. Ot, kobieca logika. Zaznaczam, że wspomnienie jest autentyczne!.
RoomanR