- Najlepiej niech to wszystko zdemontują! - krzyczał do radnych jeden z obywatelskich dziennikarzy, którzy w trakcie dyskusji opuścił salę obrad, trzaskając drzwiami. Nie mógł się pogodzić z postawą radnych PiS, którzy zablokowali prezydencki projekt uchwały w sprawie wyrażenia przez Radę Miejską zgody na kupno przez samorząd infrastruktury stacji narciarskiej na Górze Chrobrego. W zamian radni (głosami PiS) zobowiązali prezydenta, by do 30 września przedstawił całoroczną koncepcję rozwoju w Elblągu dyscyplin zimowych.
Przyznaję: w 2010 roku, gdy przymierzano się do uruchomienia stacji na Górze Chrobrego, byłem sceptyczny co do powodzenia tego projektu. Miała to robić nikomu nieznana spółka, wówczas częściowo z kapitałem egipskim, która wydzierżawiła stok od miasta. Po ośmiu latach – zainwestowaniu przez spółkę 6 milionów złotych, okazało się, że stok działa, co roku korzysta z niego 15 tysięcy osób z Elbląga, Pomorza, a nawet obwodu kaliningradzkiego. Stacja narciarska stała się turystyczną wizytówką miasta, której najważniejszym problemem była pogoda, choć akurat w tym sezonie okazała się łaskawa, dzięki czemu na nartach można było jeździć ponad dwa miesiące.
Po ośmiu latach spółce już nie opłaca się utrzymywać stoku, bo sezon nie zawsze jest tak długi. Inwestor postawił więc miastu warunek: jeśli do 30 kwietnia samorząd infrastruktury stoku nie przejmie, on wycofa ochronę obiektu i rozpocznie demontaż sprzętu. - To szantaż – grzmieli radni PiS podczas dzisiejszej sesji Rady Miejskiej. I teoretycznie mają rację, ale w praktyce świat nie jest czarno-biały.
Celem przedsiębiorcy jest zysk i nie można się na niego za to obrażać. Celem samorządu nie jest zysk, ale zaspokajanie potrzeb mieszkańców. A stok narciarski na Górze Chrobrego tym potrzebom wychodzi naprzeciw. Szkoda, że dyskusja na temat przyszłości stacji narciarskiej toczy się w roku wyborczym, bo wówczas wyglądałaby ona zupełnie inaczej.
Oczywiście wysokość odstępnego za infrastrukturę stoku i koszty utrzymania mają znaczenie, bo byłyby finansowane ze środków publicznych, a więc każdego z elblążan. Radni zapominają jednak o tym, że do każdego obiektu sportowego w mieście mieszkańcy dokładają, no może poza CRW Dolinka. Taka jest bowiem misja samorządu, by zapewnić elblążanom m.in. miejsca do rekreacji. Między innymi to w dzisiejszych czasach świadczy o atrakcyjności miasta.
Gdy w grudniu czy styczniu po Górze Chrobrego będzie hulał wiatr, mieszkańcy Wam za to podziękują. I nie będzie to laurka.
Najnowsze artykuły w tym dziale
Bądź na bieżąco, zamów newsletter